piątek, 3 lutego 2012

W USA ODKRYTO BROŃ MASOWEGO RAŻENIA!

Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej podejrzewa, że USA posiadają broń jądrową. Społeczność międzynarodowa jest zaszokowana a ONZ grozi sankcjami.


W swoim ostatnim raporcie Międzynarodowa Agencja Energi Atomowej (IAEA) kieruje zarzuty wobec rządu Stanów Zjednoczonych. Inspektorzy Agencji sugerują w nim, jakoby Amerykanie dysponowali instalacjami atomowymi o charakterze wojskowym. To już kolejny przypadek, gdy amerykańska administracja musi zmierzyć się z podejrzeniami o posiadanie broni masowego rażenia. Powracają one regularnie od czasu, gdy pojawiły się po raz pierwszy po tym, jak w 1945 w niewyjaśnionych okolicznościach eksplodowały dwa japońskie miasta – Hiroszima i Nagasaki. Szacuje się, że łącznie eksplozje spowodowały śmierć 150 tys. - 246 tys. osób. - Skażenie terenu materiałem radioaktywnym i liczne przypadki choroby popromiennej dały wielu paranoicznym umysłom podstawy do przypuszczeń, że Hiroszima i Nagasaki były miejscem użycia bomb jądrowych. Fakt, że USA akurat toczyły wojnę z Japonią, sprawił, że podejrzenia padły właśnie na nie. - mówi Daniel Pipes – amerykański historyk i uznany specjalista w dziedzinie teorii spiskowych.

Komentując raport, amerykańska Sekretarz Stanu Hillary Clinton przyznała, że Stany Zjednoczone co prawda posiadają 5 113 uzbrojonych głowic jądrowych, jednak wszystkie one przeznaczone są do celów cywilnych. - Wielokrotnie używaliśmy ładunków nuklearnych podczas wielkich przedsięwzięć infrastrukturalnych. Osuszanie terenów podmokłych pod budowę taniego mieszkalnictwa socjalnego, wyburzenia, badania naukowe – to tylko niektóre przykłady pokojowego zastosowania naszego potencjału atomowego. - mówiła na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Pomimo tych wyjaśnień,wiele spośród państw członkowskich wyraziło swoje oburzenie i apelowało do amerykańskich władz o współpracę z inspektorami IAEA w celu ich dokładniejszej weryfikacji. Przedstawiciele krajów sygnatariuszy Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej przedstawili projekt rezolucji w sprawie nałożenia na USA sankcji gospodarczych. Sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon mówił o nim: - Chcemy w ten sposób nakłonić Stany Zjednoczone do współpracy ze społecznością międzynarodową w celu ograniczenia olbrzymiego zagrożenia, jakim jest możliwość konfliktu atomowego.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zdążyło już wydać oficjalny komunikat w tej sprawie. Czytamy w nim, że: - Stany Zjednoczone są naszym bliskim partnerem i najważniejszym sojusznikiem i dlatego musimy przeciwstawić się nikczemnym oszczerstwom pod ich adresem. Jesteśmy przekonani o tym, że USA, które nigdy w swojej historii nie prowadziły wojny napastniczej i zawsze były wzorem pokojowego współistnienia w ramach społeczności międzynarodowej, nie miałyby żadnego powodu do rozwijania technologii produkcji broni masowego rażenia. W naszym odczuciu zarzuty, kierowane pod ich adresem, są odrażającym przykładem działalności dywersyjnej i podrzegactwa wojennego. Cokolwiek USA postanowią w tej sprawie, my jako Rzeczpospolita Polska oświadczamy, że mogą liczyć na nasze pełne poparcie i współpracę.
Niestety Stany Zjednoczone pozostają osamotnione. Projektowi rezolucji poza Polską przeciwstawiły się jedynie Tonga, Samoa, Mikronezja oraz Wyspy Marshalla. Mimo iż razem tworzą one zwartą i silną opozycję wobec antydemokratycznych sił, które przeważają w ONZ, może się to okazać niewystarczające. Nie posiadając w Radzie Bezpieczeństwa prawa weta, USA mogą mieć trudności z odparciem niesprawiedliwych oskarżeń.