Najprawdopodobniej wkrótce Kościół katolicki zezwoli na używanie pigułek antykoncepcyjnych i prezerwatyw. Jak dowiedziały się nieoficjalnie "Medialne Fakty", postulat ten popiera znaczna część kleru, włączając w to większość polskiego episkopatu, na czele z arcybiskupem Michalikiem, który bardzo mocno forsuje to rozwiązanie.
Chodzi oczywiście o walkę z pedofilią. Jak powiedział nam jeden z polskich biskupów. - Bez dzieci to zjawisko w ogóle by nie występowało. Małoletni chłopcy i dziewczęta nie kusiliby podstępnie niewinnych księży, myślących tylko o głoszeniu słowa bożego, i nie wciągaliby ich w grzech rozpusty. Musimy zdecydowanie przeciwdziałać nagminnemu zjawisku gwałtów na księżach, dokonywanych przez dzieci obu płci. Jedynym wyjściem z tej sytuacji jest zniknięcie wszystkich dzieci i zjawiska dzieciństwa w ogóle. Oczywiście nie chcemy ich zabijać, jednak musimy za wszelką cenę zapobiec pojawianiu się następnych. Tylko to może ocalić dusze ciała licznych kapłanów przed nieokiełznaną dziecięcą chucią. W tym celu w Kongregacji Nauki Wiary rozpatrywany jest projekt uznania prokreacji za grzech śmiertelny. Ale to może nie wystarczyć. Aby lepiej zapobiegać dzieciom proponujemy uznać stosowanie wszystkich środków antykoncepcyjnych, włącznie z tym antyporonnymi, nie tylko za dopuszczalne, ale za obowiązkowe. Niektórzy koledzy wahają się jeszcze nieco w sprawie popierania aborcji, ale sądzę, że już niedługo przezwyciężą głupie uprzedzenia.