poniedziałek, 15 kwietnia 2013

PIGUŁKA ZNISZCZY ZIEMIĘ?

Kolejne sensacyjne odkrycie amerykańskich naukowców. Zespół badaczy pod przewodnictwem S. Lazenby'ego i G. Connery'ego stwierdził, że używanie pigułki antykoncepcyjnej wpływa na spadek płodności nie tylko ludzi, ale także zwierząt i roślin.
Opakowanie pigułek sprzed 8 tys. lat
Według wieloletnich badań zawarte w środkach antykoncepcyjnych hormony dostają się do środowiska albo z moczem, wnikając do gleby lub wód gruntowych, albo też wypacane zbierają się w trujące chmury, wraz z deszczem opadające na ziemię. Następnie, gromadząc się w wodzie lub roślinach, powodują spadek płodności zwierząt. W pierwszej kolejności przede wszystkim organizmów wodnych i roślinożerców, jednak nie tylko. Hormony te wraz z wodą i mięsem zwierząt są wchłaniane także przez organizmy ludzi, którzy pigułek antykoncepcyjnych nie zażywają, powodując u nich radykalny spadek płodności. Co gorsza, jak się okazuje, reagują one także z hormonami roślinnymi, doprowadzając nie tylko do ograniczenia rozmnażania się roślin, ale także ich obumierania.
- To, co przypisywaliśmy dotąd działaniu kwaśnych deszczy czy innych zanieczyszczeń przemysłowych, stanowi tak naprawdę w znacznej mierze wynik działania hormonów antykoncepcyjnych - mówi dr Connery. - Widać to wyraźnie w pobliżu wielkich miast, w których znaczna część populacji kobiet zażywa pigułki antykoncepcyjne. Obserwować można tam drastyczne obumieranie świata roślinnego i wyjaławianie gruntów. Badania wykazują, że jeśli dotychczasowy trend się utrzyma i pigułki oraz inne środki hormonalne będą coraz popularniejsze, to za 30-40 lat Ziemi grozi gigantyczna katastrofa żywnościowa. W dalszej perspektywie, za 150-200 lat, może to oznaczać koniec cywilizacji, zamienienie się całej powierzchni lądów w pustynie, a nawet - po przekroczeniu pewnej granicznej wartości - kres życia na naszej planecie. To nie wydumany wzrost efektu cieplarnianego, czy wzrost zanieczyszczeń stanowi największe zagrożenie dla naszej planety. Jest nim niewątpliwie pigułka antykoncepcyjna.
Jak twierdzą amerykańscy naukowcy już raz w historii taka katastrofa się wydarzyła. Właśnie dzięki działaniu pigułki antykoncepcyjnej kilka tysięcy lat temu kwitnąca niegdyś Sahara zamieniła się w pustynię. Zgodnie z teorią Lazenby'ego i Connery'ego właśnie tam znajdowała się legendarna Atlantyda. Jak twierdzi pierwszy z nich - Platon, dzięki któremu mamy informacje o zagładzie tego państwa, musiał źle zrozumieć dawniejsze przekazy. Atlantyda wcale nie zapadła się w normalnym morzu, ale w morzu piasku. O jej istnieniu właśnie w tym miejscu świadczą znajdowane na Saharze pozostałości dawnej cywilizacji, na czele z datowanym na 10 tys. lat przed naszą erą drogowskazem z napisem: "Atlantyda 50 km". Inny silny ośrodek atlantydzkiej społeczności znajdował się na terenie dzisiejszej azjatyckiej pustyni Gobi, zajmującej znaczną część obecnej Mongolii. Wtedy były to - tak jak dzisiaj - również tereny pasterskie, jednak ówcześni mieszkańcy nie hodowali owiec, ale dinozaury. Dowodem na to są znajdowane tam liczne kości tych zwierząt.
 Zgodnie z hipotezą obu badaczy to właśnie pigułka antykoncepcyjna spowodowała zagładę Atlantydy. Świadczyć ma o tym nie tylko stężenie hormonów, które w piaskach Sahary jest po kilku tys. lat jest wciąż większe niż w pobliżu Nowego Jorku czy Los Angeles. Odnaleźli oni również opakowanie po tabletkach antykoncepcyjnych, które według nich ma ok. 8 tys. lat. - Nadużywanie pigułki antykoncepcyjnej spowodowało wyjałowienie obszarów dzisiejszej Sahary. Zaś reszta tej niezwykle rozwiniętej społeczności, która obok pigułek znała również papierosy mentolowe, kupony rabatowe i poświąteczne wyprzedaże, zginęła w zaciętych walkach o pożywienie, jakich krzywo odbite echo znajdujemy w starożytnych przekazach. Wraz z nią wyginęły również ostatnie dinozaury - dodaje prof. Lazenby.
O to niesamowite odkrycie Medialne Fakty zapytały znanego naukowca, prof. Macieja Giertycha. - W znacznej mierze zgadza się to z moimi wcześniejszymi badaniami. Jako profesor dendrologi [czyli nauki o drzewach - przyp. MF] już dawno ostrzegałem polskie społeczeństwo, że coraz więcej jest sygnałów, że hormonalne środki antykoncepcyjne ubezpładniają nie tylko same osoby je stosujące, ale i wszystkich dookoła. Hormony te, wydzielane z moczem, trafiają do ścieków miejskich, nie są wyłapywane przez oczyszczalnie i wracają do człowieka wraz z wodą. Kobietę pozbawiają zdolności do owulacji, a u mężczyzn powodują spadek żywotności nasienia. Szeroko już udokumentowana jest demaskulinizacja i redukcja płodności u ryb w rzekach poniżej wielkich miast. Równocześnie stale obserwuje się spadek żywotności nasienia u wszystkich mężczyzn. Natomiast w kwestii roślin trudno mi jest się wypowiadać. To, że tak powiem kolokwialnie, nie moja działka - powiedział prof. Giertych.
Amerykańscy naukowcy mają nadzieję, iż odkrycie to zmieni podejście do ochrony przyrody, skłaniając organizacje ekologiczne, by zamiast przykuwać się do drzew w ochronie rzadkich gatunków drzew czy roślin, skoncentrowały się na promocji naturalnych metod zapobiegania poczęć i naprotechnologii. Sami zaś liczą nie tylko na otrzymanie licznych grantów, które umożliwią im kontynuowanie badań, ale także milion dolarów z nagrody Nobla, dzięki którym będą mogli kupić sobie domy na Florydzie.