piątek, 8 lutego 2013

HOLLYWOOD: PAWLAK ZAGRA W KOLEJNEJ CZĘŚCI TERMINATORA (VIDEO)

Waldemar Pawlak zastąpi samego Arnolda Schwarzeneggera w kolejnej części przygód robota z przyszłości. Czyżby jego przegrana w wyborach na szefa PSL i odejście z rządu nie były przypadkowe?


Prace nad dalszymi losami wybawców świata przed zagładą ze strony zbuntowanych maszyn planowane były już od pewnego czasu.  Arnold Schwarzenegger nie był brany pod uwagę przy obsadzie ze względu na proces starzenia się. Terminatory z zasady nie starzeją się. Brano więc pod uwagę komputerowe wygenerowanie T-800 zbudowanego z endoszkieletu pokrytego ludzką tkanką lub poszukanie odpowiedniego aktora. Wybór Jamesa Camerona padł na Waldemara Pawlaka. - Pokazał mi go mój kolega, swego czasu spędzający sporo czasu w Polsce, tj. David Lynch. Waldek okazał się niesamowity. Niezwykle dobrze radził sobie w scenach bez dialogów. Poza tym był tańszy niż generowany komputerowo. Gdybyśmy znali go wcześniej, być może mielibyście swojego gubernatora Kaliforni - zachwalał byłego wicepremiera Cameron.

To nie pierwszy kontakt z planem filmowym Pawlaka. Do tej pory królował jednak raczej w produkcjach telewizyjnych. Jego największym sukcesem był udział w realizacji "Nocnej Zmiany", za co zebrał wiele pochlebnych opinii od krytyków.
Pawlak pytany o to czy jego odejście z rządu i przegrana w wyborach miały związek z pracami nad filmem, dyplomatycznie stwierdził: - Gdybym przyznał się, że świadomie odpuściłem to Piechocińskiemu, mogłoby być mu smutno. Powiem więc tak: polityka to sztuka wyborów. Ja wybrałem ocalenie losów całego świata.