wtorek, 12 lutego 2013

PALIKOT ZARZUCA KATOLIKOM KANIBALIZM

Znany przeciwnik mowy nienawiści - lider Ruchu Palikota, Janusz, zarzucił kościołowi katolickiemu kanibalizm. Duchowni są zszokowani, zwłaszcza w świetle ostatniej afery z produkcją wędlin z ludzkiego mięsa (CZYTAJ TUTAJ).



Zbulwersowany Palikot groził doniesieniem do prokuratury.
Dziś rano w Sejmie zorganizował w tej sprawie konferencję prasową. - Przypadkowo oglądałem wczoraj fragment mszy. W pewnym momencie prowadzący zaprezentował okrągły przedmiot po czym stwierdził, iż jest on ciałem. Następnie wzniósł ku górze ogromny złoty kielich wypełniony, jak twierdził, krwią i przystąpił do konsumpcji! Żeby tego było mało, częstował nią także zebranych w kościele ludzi. Byłem zszokowany, że w XXI wieku zdarzają się jeszcze przypadku kanibalizmu. Do tego transmisja miała miejsce przed godziną 23.00, więc mogły to oglądać dzieci! - mówił Janusz.

Episkopat w lakonicznym oświadczeniu stwierdził: "Przewodniczący Ruchu Poparcia Samego Siebie najwyraźniej nie dostrzegł, że konsekracja ma wymiar symboliczny, którego głębokiej istoty prawdopodobnie nie zrozumie. Niemniej modlimy się z całego serca o to, aby kiedyś mógł dostąpić jeszcze tego daru."


Ateista Palikot, znany ze swojej publicznej apostazji, zaapelował o zaprzestanie atakowania go tego typu modlitwami, grożąc jednocześnie złożeniem doniesienia do prokuratury o próbie podżegania go do popełnienia przestępstwa i nazywając modlitwy próbą zdalnego ubezwłasnowolniania jego umysłu.
Palikot chce wyłączenia ze mszy świętej konsekracji oraz
komunii.

Nie zgodził się także z faktem, iż konsekracja ma wymiar symboliczny. Podpierał się przy tym cytatem z IV Soboru laterańskiego (1215r.) znalezionym w Wikipedii: "Jeden jest przeto powszechny Kościół-zgromadzenie wierzących, poza którym nikt nie doznaje zbawienia, w którym też Jezus Chrystus jest kapłanem i jednocześnie ofiarą, którego ciało i krew prawdziwie zawarte są w sakramencie ołtarza pod postaciami chleba i wina, po przeistoczeniu mocą Bożą chleba w ciało i wina w krew: abyśmy dla doskonałego osiągnięcia tajemnicy jedności, otrzymali my sami od Niego to, co On otrzymał od nas".

Duchowni nie zostawili na nim jednak suchej nitki. Zaapelowali także o to, by następnym razem wnikliwiej przygotowywał się do dyskusji, ponieważ poruszona przez niego problematyka została rozwinięta w XX wieku na Soborze watykańskim, gdzie w encyklice "Misterium fidei" czytamy: "Pod wspomnianymi bowiem postaciami nie kryje się już to, co było przedtem, lecz coś zupełnie innego, a to nie tylko ze względu na przeświadczenie wiary Kościoła, ale w rzeczy samej, ponieważ po przemianie substancji, czyli istoty chleba i wina w ciało i krew Chrystusa, nie pozostaje już nic z chleba i wina poza samymi postaciami, pod którymi przebywa Chrystus cały i nieuszczuplony, w swej fizycznej "rzeczywistości", obecny nawet ciałem, chociaż nie w ten sam sposób, w jaki ciała są umiejscowione w przestrzeni."

Janusz Palikot przytoczył jednak przypadek z kościoła w Sokółce, gdzie dwóch powołanych przez kościół patomorfologów (prof. Stanisław Sulkowski i prof. Maria Sobaniec-Łotowska) z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, stwierdziło obecność tkanki ludzkiego mięśnia sercowego w eucharystii. Tym razem w obronie kościoła stanął sam "Super Express". Powołany przez nich biegły, prof. Lech Chyczewski, podważył badania, zarzucając nie tylko nie wykonanie badań molekularnych, ale także liczne uchybienia w procedurach.
Leszek Miller twierdzi, że polityk powinien zajmować się
bardziej przyziemnymi rzeczami.

Leszek Miller pytany o całą sprawę stwierdził, że on jako prawdziwy lewicowiec nie ma zamiaru wdawać się idiotyczne dyskusje, bowiem dzisiaj stoimy przed poważnymi wyzwaniami, jak np. wprowadzenie podatku liniowego. - Nie możemy przecież dopuścić do sytuacji podobnej do tej, jaka miała miejsce we Francji, gdzie socjalistyczny prezydent wprowadził progresywny podatek i przez to utracił jednego obywatela na rzecz Rosji i jednego na rzecz Belgii. Poseł Janusz jeżeli nie chce dopuścić, aby podobna sytuacja miała miejsce, powinien nas wesprzeć w tym projekcie. Z obywatelstwa może np. zrezygnować pracodawca Aleksandra Kwaśniewskiego i zarazem najbogatszy Polak, Jan Kulczyk (płacący podatki w Luksemburgu - przyp. MF).