niedziela, 24 marca 2013

JAROSŁAW KACZYŃSKI MA W SOBIE KRÓLEWSKĄ KREW

Jak odkrył historyk, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i , były dyrektor Biura Edukacji Publicznej IPN, Jan Żaryn, Jarosław Kaczyński jest w prostej linii potomkiem piastowskiego księcia, Bernarda Skoczka. 
- Praprzodka braci Kaczyńskich w wyniku spisku podmieniono w książęcej kołysce, zastępując go chłopskim synem. Stąd też Jarosław Kaczyński nie nosi królewskiego nazwiska - mówi profesor. Ponadto w prezesie PiS ma płynąć również krew innych dynastii, które zasiadały na polskim tronie: Wazów, Jagiellonów, Sobieskich. 
Prof. Żaryn w wywiadzie udzielonym "Medialnym Faktom'' powiedział, iż prowadził poszukiwania genealogii braci Kaczyńskich już od kilku lat, pod pozorem innych badań naukowych. - Stąd też przepraszam moich kolegów historyków za nieścisłości, błędy i - powiedzmy sobie szczerze - bzdury, jakie pojawiały się w publikowanych przeze mnie artykułach, ale zagadnienia historii XX w. traktowałem tylko jako zasłonę dymną moich zasadniczych badań. Bo gdyby się agenci obcych mocarstw dowiedzieli... Ale wiemy teraz nie tylko, iż Jarosław Kaczyński pochodzi z królewskiego rodu, ale też, że ma stuprocentowo polski rodowód.
- Przepraszam, ale przecież Wazowie to dynastia zdaje się pochodzenia szwedzkiego... - Oczywiście, oczywiście, ale odkryłem, iż polscy Słowianie w VIII w. opanowali Szwecję. To właśnie dzięki Polakom powstało tamtejsze państwo, a Wazowie są potomkami tych polskich zdobywców. Niektórzy z nich, na czele z niejakim Rurykiem, wyruszyli ze Skandynawii i podbili tereny dzisiejszej Rosji i Ukrainy, tworząc tamtejszą dynastię panującą. Stad też np. Iwan Groźny był Polakiem. Mało tego Polakiem był również Aleksander Wielki, co prawda tylko po matce. A niewykluczone, że - tu profesor Żaryn zniża głos prawie do szeptu - więcej niż kroplę krwi wielkiego zdobywcy ma w sobie również Jarosław Kaczyński. 
Stąd też zdaniem historyka jest idealnym kandydatem na przyszłego polskiego monarchę. - Jarosław Kaczyński powinien zostać polskim królem. Monarchia to najlepszy ustrój, a po śmierci brata to on ma największe prawa zarówno z urodzenia, jak i zasług do polskiego tronu. Jak widać zresztą, złożenie zwłok Lecha Kaczyńskiego na Wawelu miało swoje głębokie uzasadnienie - dodaje naukowiec.
 Rewelacje lubelskiego historyka spotkały się poza Prawem i Sprawiedliwością ze sceptycznym przyjęciem. - Żarynowi ten Bernard z ch... chyba wyskoczył. Jak pierd… kociojeb zostanie królem, trzeba będzie wezwać Amerykanów, żeby zrobili drugie Drezno i zrzucili na Polskę parę bomb atomowych, tak, by z tego kraju nie została nawet jedna grządka szczawiu - stwierdził z właściwą sobie inteligentną ironią Stefan Niesiołowski.