niedziela, 31 marca 2013

TO TALIBOWIE PORWALI WIOSNĘ

Tajemnica nieobecności wiosny wyjaśniona! Nie prawdą okazały się dotychczasowe spekulacje, obarczające winą za odwołanie wiosny premiera Tuska, Władymira Putina, świstaka Phila, żenujący występ naszej reprezentacji w meczu z Ukrainą czy posądzające Angelę Merkel o przekazanie wiosny w ramach pomocy dla Grecji czy Cypru. Okazuje się, że odpowiedzialność za nieobecność wiosny należy obarczyć talibów.
Według amerykańskiej administracji to właśnie talibowie porwali wiosnę. Amerykańska ambasada w Kabulu otrzymała e-mail z żądaniem okupu od jednego z talibskich przywódców, mułły Mohammada. Za uwolnienie wiosny domaga się on wycofania się oddziałów amerykańskich z Afganistanu, uwolnienia przetrzymywanych w obozach i więzieniach 428 jeńców oraz 4 tys. białych baranów. 
Wiosny poszukują też rosyjskie służby specjalne
Jak twierdzi amerykański sekretarz obrony Chuck Hagel, informacja ta nie jest wcale taka absurdalna, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. - Po talibach, którzy przecież dokonali zamachu 11 września i tak ukryli iracką broń masowego rażenia, że całe tłumu zachodnich ekspertów, mimo usilnych poszukiwań, nie są jej w stanie znaleźć od ponad 10 lat, można oczekiwać wszystkiego. Jednocześnie muszę stwierdzić stanowczo, że nie mamy zamiaru negocjować z terrorystami i ludność znacznej części północnej półkuli dla dobra wolności i demokracji będzie musiała jeszcze trochę poczekać na ocieplenie. Wiosnę odzyskamy w inny sposób. W tym tygodniu do Afganistanu zostanie przerzuconych kolejnych 10 tys. naszych żołnierzy. Również Polska obiecała wzmocnić kontynent wojskowy w tym kraju. Uruchomiliśmy też wszystkie dostępne środki wywiadowcze. Według naszych danych wiosna może być przetrzymywana w zachodnim Pakistanie, lub też krajach najwierniejszych sojuszników talibów: Iranie i Korei Północnej. Nasze satelity zwiadowcze notowały ostatnio zwłaszcza duży ruch na granicy afgańsko-koreańskiej, na trasach tradycyjnych przerzutów broni dla talibskich terrorystów. Niewykluczone więc, że, aby przywrócić obywatelom wolnego świata wiosnę, konieczne będzie zaangażowanie naszych sił w tych krajach - stwierdził Hagel. 
Talibskie pingwiny szykują się do samobójczego ataku
Jak donoszą amerykańskie media, badana jest również inna hipoteza, zgodnie z którą za porwanie wiosny odpowiedzialni są tzw. Biali Talibowie, zamieszkujący tereny Antarktydy. W przeszukiwaniu rejonu bieguna południowego zaangażowanych zostało ok. 8 tys. żołnierzy amerykańskich, brytyjskich, australijskich i nowozelandzkich. Według nieoficjalnych wieści w działaniach biorą udział również żołnierze polskiej elitarnej jednostki antyterrorystycznej GROM. Na razie nie osiągnięto większych sukcesów, poniesiono za to dotkliwe straty. W samobójczych atakach, najprawdopodobniej talibskich, pingwinów poważnie podziobanych zostało 6 amerykańskich żołnierzy. - Kiedy kopnąłem jajo, rzuciło się na mnie całe stado pingwinów. Wszystkie krzyczały ''Allah akbar", słyszałem to wyraźnie - powiedział na antenie CNN jeden z ciężko rannych żołnierzy, kapral Robert Rothko. Jednocześnie rząd USA zdecydowanie zaprzecza sugestiom organizacji ekologicznych, oskarżających go o prowadzoną z premedytacją masakrę pingwinów na obszarze Antarktydy Zachodniej. - Stanowczo zaprzeczamy, żeby pacyfikacje obszarów lęgowych, powiązanych z radykalnymi islamistami, pingwinów prowadzone były ze względu na znajdujące się pobliskim szelfie złoża ropy naftowej i gazu ziemnego - stwierdził dowódca amerykańskich sił na Antarktydzie, gen. Jack Pollock.