poniedziałek, 18 marca 2013

NATALIA SIWIEC ZOSTANIE MINISTRĄ SPORTU

Przyszła ministra sportu gotowa do wyprawy w Himalaje
Wbrew wcześniejszym doniesieniom (CZYTAJ TUTAJ) Natalia Siwiec wcale nie ma zamiaru zmieniać płci i przystąpić do SLD. Od tego zamiaru - jak sama twierdzi - odwiodło ją po pierwsze to, że okazało się jako mężczyzna nie może posiadać dużych piersi, po drugie zaś podczas operacji mógłby ucierpieć jej ukochany tatuaż, który zrobiła sobie w miejscu intymnym. 

W tej sytuacji do rywalizacji o jej względy stanęły wszystkie pozostałe polskie ugrupowania polityczne. Ostatecznie modelka wybrała Platformę Obywatelską. Według jej słów zdecydowało o tym przede wszystkim to, że PO jest bardzo seksowną partią. - Pan premier jest taki seksowny, a pan prezydent ma taki niesamowity głos, że aż ciarki przechodzą. Sama nazwa PO jest w ogóle niezwykle seksowna, o wiele bardziej seksowna niż PiS, chociaż kojarzy się z papierosami, bo w filmach to po zawsze palą. Ale papierosy też mają taki seksowny kształt - powiedziała podczas wczorajszej konferencji prasowej sama Natalia Siwiec. - Dodatnim plusem zapisania się do rządu było to, że zaproponowano mi pracę jako ministra sportu i to w dodatku bez żadnego castingu. Nie musiałam się nawet rozbierać do bielizny.
To, że celebrytka może zostać ministrem potwierdził również sam Donald Tusk. Na pytanie w tej sprawie odpowiedział: - No cóż ministra Mucha zaliczyła w ciągu swojego urzędowania kilka wpadek, a jedyny naprawdę duży sukces - Euro 2012 - można równie dobrze skojarzyć z Natalią Siwiec, która w oczach wielu kibiców była najjaśniejszym punktem imprezy. Na sporcie zna się z pewnością nie gorzej niż Joanna Mucha, za to z pewnością lepiej na sportowcach - dodał z uśmiechem premier. 
Jak ogłosiła Siwiec, jednym z jej pierwszych posunięć na nowym stanowisku będzie wyprawa w Himalaje. Zainspirowała ja do tego obecna szefowa resortu sportu, która postanowiła wysłać wyprawę na poszukiwanie ciał dwóch polskich alpinistów, którzy na początku marca zginęli podczas wejścia na Broad Peak. Jej osobisty udział w ekspedycji ma zdecydowanie ułatwić odnalezienie zaginionych himalaistów, bowiem - jak sama mówi - ma znakomitego nosa do męskich ciał.
Przyszła ministra chce być pierwszą osobą na takim stanowisku, która wejdzie na najwyższą górę świata, Mount Everest. Ten wyczyn stanowiłby jej zdaniem znakomitą reklamę Polski, Polaków i samej Natalii Siwiec. - To tylko 8 kilometrów w górę, a ja na bieżni przebiegam nieraz i 5 kilometrów dziennie. A jakby co, to mój narzeczony Mariusz mnie poniesie. Jest bardzo silny, więc gdybym np. obcas sobie na kamieniach złamała, to spokojnie weźmie mnie i plecak. Zresztą Mount Everest to mężczyzna, a ja każdego faceta, którego chcę, bez problemu zdobywam. Jeszcze żaden mi się nie oparł. Gorzej jakbym musiała się wdrapywać na kobietę, np. jakąś Czomolungmę.