W związku z odebraniem przez Parlament Europejski immunitetu europosłowi Jackowi Kurskiemu (na zdj.) z nieoczekiwaną obroną jednego z czołowych działaczy Solidarnej Polski wystąpili politycy lewicy.
Przypomnijmy, Jacek Kurski na początku tego roku został zatrzymany przez elbląską policję za naruszenie zakazu skrętu w lewo. I właśnie kierunek, w którym podążał europoseł, wzbudził duże kontrowersje. Według redaktora naczelnego ''Krytyki Politycznej'', Sławomira Sierakowskiego świadczy to wyraźnej dyskryminacji lewicy. - Gdyby skręcał w prawo, z pewnością polskie władze nie wystąpiłyby o odebranie immunitetu. To kolejny przykład na to, jak lewica jest traktowana pod rządami prawicowej Platformy Obywatelskiej.
Natomiast Janusz Palikot stwierdził, iż decyzja ta ma na celu tylko i wyłącznie zohydzenie politykom wykonywania skrętów w lewo. - Ja, kiedy skręciłem w lewo, zostałem szefem ugrupowania parlamentarnego. Platforma chce zapobiec kolejnej takiej sytuacji.
Wyrazy współczucia Kurskiemu złożył również Leszek Miller, który po kontrowersyjnej decyzji Europarlamentu zaprosił go na Kongres Lewicy. - To dobrze, że poseł Kurski wreszcie podążą w dobrym kierunku. Pragniemy, żeby dołączył do takich działaczy lewicowych jak Lech Wałęsa czy Margaret Thatcher.
Natomiast sam Jacek Kurski stwierdził: - Nigdy nie skręcałem w lewo, zwłaszcza w Elblągu. Gdybym wtedy skręcił w lewo, z pewnością dojechałbym już do SLD.