Podczas poniedziałkowego posiedzenia Sejmu posłowie wybrali najlepszego boga. Miażdżące zwycięstwo odniósł Mahomet. W głosowaniu wzięło udział 459 posłów, „za” było 458, „przeciw” jeden, nikt się nie wstrzymał.
Marszałek Sejmu nie poddała pod
głosowanie poprawki posła Mniejszości Niemieckiej, aby za
najlepszego uznać innego boga. - Zaważyła kwestia formalna -
tłumaczy swoją decyzję Ewa Kopacz. - Poseł Ryszard Galla nie
chciał powiedzieć, którego boga uważa za najlepszego,
argumentując, że „Żydzi go zabiją, jeśli powie to słowo”.
Z przyczyn zdrowotnych w posiedzeniu
nie uczestniczył lider Ruchu Palikota, Janusz. - Przez pół nocy
lało się ze mnie na dwa końce. Wszystko przez tego kebaba. -
powiedział na zwołanej ad hoc konferencji prasowej Palikot.
W imieniu Klubu Parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Mahometa rekomendował Jarosław Gowin - Prorok jest doskonale uzbrojony i nie waha się tej broni użyć. To daje mu ogromną przewagę nad innymi pokojowo nastawionymi bóstwami - mówił z sejmowej trybuny Gowin. - Jedna kpina z boga Arabów stawia na nogi pół miliarda ludzi w 50 krajach świata naraz - uzasadniał poparcie PiS-u dla twórcy islamu Mariusz Błaszczak. W finezyjnej filipice Leszek Miller zaznaczył, że w przeciwieństwie do Donalda Tuska, Mahomet chętnie się dzieli swoimi surowcami naturalnymi ze Stanami Zjednoczonymi. Sam premier, komentując decyzję Sejmu, zauważył, że najlepszy bokser w historii miał na imię Muhammad, a nie Jezus Ali.
Tymczasem w sondażu SMG/KRC dla TVN24
respondenci za najbardziej gromowładnego boga uznali Zeusa. Ankietę
metodą telefoniczną przeprowadzono na reprezentatywnej grupie 10
milionów członków Solidarności. W plebiscycie „Super Expressu”
BOGOWIE NAJSILNIEJSI w kategorii „najbardziej brodaty” zwyciężył
św. Mikołaj, detronizując Chrystusa Króla.